wtorek, 10 lipca 2012

1.

I znowu ten sam sen. Jestem na scenie i leci muzyka, ale nie potrafię się ruszyć jestem obezwładniona, nie mogę ruszyć się choćby o milimetr. Miliony par oczu wpatrują się we mnie z kpiną, wyższością i zadowoleniem z tego, że nie tańczę. 
**
-Suz! Suz obudź się! - darła mi się do ucha Em podczas gdy prawdopodobnie Mary skakała po moim łóżku. 
-Dobra! Nie śpię! Co znowu się stało?!
-Kochanie próba zacznie się za jakieś niecałe półtorej godziny.- wykrzyknęła Mary po czym obie opuściły mój pokój. O boże znowu zaspałam i znowu będzie kazanie. 
Niczym błyskawica wyskoczyła spod ciepłej kołdry i wpadłam do łazienki zimny prysznic, tak tego właśnie pragnęłam. Wysuszyłam włosy i spięłam w luźnego koka wybiegłam w bieliźnie do garderoby i po 5 minutach ubrana byłam w to. Ojej minęło dopiero 25 minut, dziś jestem dość szybka, co jest bardzo dziwne. Wpadłam więc na dół żeby zjeść coś lekkiego. Wzięłam zaparzoną kawę i przegryzłam jabłko. 
- Co robimy dziś po południu?- spytałam dziewczyn bo nie chciałam spędzić kolejnego dnia przed telewizorem
- Ja wychodzę - oznajmiła Ver, czyli dziewczyna mojego brata. Są wspaniałą parą i życzę i dużo szczęścia.
-Tak to już wiemy a przy okazji pozdrów ode mnie tego ciołka. A co z nami? 
-Ja też dziś nie mogę. Rodzice mają ważną kolację na której muszę koniecznie być - tak rodzice Mary to straszni snobi. Mają córkę tylko po to żeby się nią pochwalić na szczęście dzięki nim a raczej ich forsie którą dają Mary na ciuchy i kosmetyczkę mamy własne mieszkanie. Nieźle nie?
-No to dobrej zabawy życzymy. A my Suz może po prostu pójdziemy do kina a potem na jakiś spacer czy coś?
-Mi pasuje. To jak zbieramy się? Nie chcę się znowu spóźnić.
Tak więc wsiadłyśmy w auto i podjechałyśmy pod studio taneczne.
-Dzień dobry - wykrzyknęłyśmy chórem, miałyśmy to wyćwiczone.
-Witam. Wchodźcie do środka i robimy rozgrzewkę.
I teraz czekały nas około 4/5 godzin tańca. Dziś tańczyłyśmy m.in do Nicky Minaj i Keshy i soundtracku Step - Up'a. 
Po tych 5 godzinach nie byłam zmęczona wcale. W ogóle ostatnio nie rozumiem co się ze mną dzieję. Jestem jakaś dziwna i sama siebie nie rozumiem. Tak więc po próbie Mary pojechała na kolację Ver do mojego brata a my wróciłyśmy do domu. Wpadłam do łazienki i umyłam się. Rozpuściłam swoje jasno-brązowe włosy, które swoją droga odziedziczyłam po mamie tak samo jak uśmiech. Zawsze nam mówili że jesteśmy do siebie strasznie podobne. Ostatnio coraz częściej mi jej brakuje i myślę nad odwiedzinami mojego domu. Może to nie jest taki głupi pomysł. Ale boję się reakcji taty. Chyba jeszcze to przemyślę.
Ubrałam to i opuściłam pokój. Na dole czekała już na mnie Emily, która swoją droga wyglądała ślicznie. Zazdroszczę jej figury no i włosów. 
Bez zbędnych słów wsiadłyśmy w auto i popędziłyśmy do centrum, niestety było tyle ludzi. Okazało się że słynny boysband One Direction daje koncert. Jakoś nie miałyśmy ochoty na słuchanie ich więc chwilę zatrzymałyśmy sie w kawiarni. Jeden z nich popatrzył na chwile w moją stronę. Zahipnotyzował mnie swoimi pięknymi oczami, na szczęście w porę ocudziła mnie Emily i udałyśmy się w nasze ulubione miejsce, o którym wiemy tylko my...tak się wydaję bo raczej nie widać żeby ktoś jeszcze się tu zapuszczał. Usiadłyśmy na moście < zdjęcie> i w ciszy opróżniłyśmy wafelki z lodami.
-Chciała bym spotkać się z mamą, ale trochę się boje. Nie wiem co zrobić
-Myślę, że powinnaś pójść po tak długim okresie czasu na pewno nie jest zła. Zobaczysz kiedyś wszystko się ułoży.
-Mam taką nadzieję.
-A pamiętasz jak przyszłyśmy tu pierwszy raz-spytała z nienacka.
-Oczywiście obydwie byłyśmy po kłótni z rodzicami i kiedy siadałyśmy tutaj to po naszych policzkach kapały jeszcze pojedyncze łzy. Potem obiecałyśmy sobie że zrobimy wszystko żeby spełnić nasze marzenia. I obiecałyśmy sobie że zawsze będziemy razem, jak siostry.
-I widzisz dalej tak jest.- uśmiechnęła się przytulając się do mnie.
-I będzie na zawsze. - Później jeszcze chwilę powspominałyśmy stare dobre czasy po czy wróciłyśmy do domu. 
Ugotowałam coś szybko po czym zamknęłam się w swoim pokoju i odpaliłam komputer. Włączyłam mejla i zobaczyłam nową wiadomość.Od mamy. Byłam strasznie zdziwiona, ale okazało się że chce mnie poprosić o spotkanie. Muszę to jeszcze przemyśleć. Zresztą jak wiele spraw. Między innymi to czy iść na studia - i jakie-, albo czy wyjechać z Londynu i zostać osobistym choreografem Usher'a. Dostałam tą propozycję parę dni temu, ale chyba nie potrafię zostawić zespołu. Poza tym ostatnio brat napisał że w domu znowu sa problemy.
Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam...
-----------------------
Przepraszam, że taki krótki i głupi ale nie cierpie początków i obiecuję, że następny będzie lepszy :)
A wy macie KOMENTOWAĆ ;P

1 komentarz: